_______________________________________
Znów siedzieliśmy u mnie w domu. Był piątek,
więc Gee mógł siedzieć u mnie do której chciał. Szczerze mówiąc, według mnie,
mógłby w ogóle stąd nie wychodzić…
- Znalazłam jakieś filmy. Nie chcecie
obejrzeć?- mama weszła do pokoju akurat gdy popisywałem się przed moim
przyjacielem umiejętnością gry na gitarze.
- Co ty na to?- spytałem i odłożyłem instrument
na łóżko.- Jest piątek, więc proponuję spędzić dzisiejszą noc na siedzeniu
przed telewizorem- uśmiechnąłem się promiennie i czekałem na reakcję.
- Dobra.. tylko muszę zadzwonić do rodziców- z
wielkim entuzjazmem wyszedł z mojego pokoju, żeby dogadać się co do dzisiejszej
nocy.
- Pasujecie do siebie- stwierdziła moja mama
uśmiechając się lekko.
- Eee.. mamo.. to tylko przyjaciel.
-Mów co chcesz. Ja wiem swoje- skwitował i
wyszła. Czyżby wreszcie pogodziła się z
tym kim jestem? Siedziałem wgapiony w
drzwi i zastanawiałem się czy ona ma rację, kiedy wreszcie do pokoju wszedł Gerard
ze smutną miną.
- Nie mogę. Matka coś ode mnie chce i każe mi
wracać- posmutniałem, ale nie protestowałem. Musiał to poszedł. Poszedłem do łazienki i jak zwykle spojrzałem
w lustro. Stałem tak kiedy przypomniałem sobie o Maxie.. znów. Dzięki Gerardowi
chociaż na chwile zapominałem, jednak kiedy on mnie opuszczał nie dawałem sobie
rady… Otworzyłem szafkę z lekami i spojrzałem na małe pudełeczko. Były w nim
jakieś tabletki na depresję. Nie wiem co u mnie robiły, ale to że zobaczyłem je
właśnie w tej chwili nie wróżyło nic dobrego. Otworzyłem pudełko i wysypałem na
rękę jego zawartość. Nie było tego dużo, ale zawsze coś. Wsypałem wszystkie do
ust i popiłem wodą z kranu. Nagle poczułem jak odpływam. Osunąłem się na ziemie.
Wszystko było rozmazane, aż w końcu przed oczami zrobiło mi się czarno i z
całej siły uderzyłem w coś głową. Usłyszałem jeszcze tylko jak ktoś biegnie po
schodach…
***
Otworzyłem oczy. Leżałem w białej sali.
Zupełnie sam. Rozejrzałem się dookoła. Nie do końca wiedziałem co się ze mną
dzieje. Chciałem się podnieść, jednak uniemożliwiała mi to przezroczysta rurka, podłączona do mojej ręki.
- Boże, Frank połóż się! – do Sali wbiegła moja
matka a za nią powoli wszedł ojciec.
- Co ja tu robię?- zapytałem, nadal tępo się
rozglądając
- Wziąłeś jakieś leki. Co to było Frank?
- Co?
- Czemu to zrobiłeś?!- nie miałem pojęcia o
czym do mnie mówi.- Frank?- lekko złapała mnie za ramiona i próbowała ogarnąć
mój rozbiegany wzrok. Oparłem głowę na poduszce i zamknąłem oczy. Po kilku
minutach rodzice opuścili białe pomieszczenie. ’Nie wiem czy dasz radę się z
nim dogadać’-usłyszałem tylko i po chwili ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłem
się i zobaczyłem smutnego Gerarda, który patrzył na mnie z niedowierzaniem.
- Ja cię chyba nigdy nie zrozumiem- powiedział
i puścił moją rękę. Chciał wstać, jednak ja przyciągnąłem go do siebie i gdy
nasze twarze znalazły się odpowiednio blisko, wpiłem się w jego wargi. Usłyszałem
głośne chrząknięcie i oderwałem się od chłopaka, ten natomiast stał oszołomiony
i patrzył się na mnie, po czym pospiesznie wyszedł na korytarz.
- Przyjaciel?- mama spojrzała się na mnie triumfalnie
pokazując, że miała rację. A jednak. Tłumiłem to w sobie, ale ile można się
oszukiwać. Broniłem Gerarda, bo od początku mi się podobał, ale dręczyłem go,
żeby pokazać wszystkim, że wcale tak nie jest. Kiedy rzucałem Maxa, to on miał
rację. Rozstałem się z nim, bo wiedziałem, że chce Gerarda. To on do mnie
pasował, ale nie chciałem dopuścić do siebie takiej myśli.
- Wiedziałam, że tak
będzie. Czemu ty nigdy nie słuchasz tego co mówię?
- Nie wiem- odpowiedziałem tylko i odwróciłem
głowę. Leżałem wgapiony w ścianę i znów usłyszałem, że ktoś otwiera drzwi.
- Frank…?- podniosłem się do pozycji siedzącej
i spojrzałem na bruneta. Miałem wrażenie, że chyba źle zrobiłem całując go.-
Wiesz.. wiesz, ze jeśli ktoś dowiedziałby się o tym, to wszyscy utwierdziliby
się w przekonaniu, że zostawiłeś Maxa.. właśnie dla mnie i że to z naszej winy
on się zabił…?
Patrzyłem na chłopaka ze smutkiem.
- Wiem. Przepraszam… Możemy o tym zapomnieć?
- Wątpię czy dam radę. Czekałem na… to, od kiedy
tylko zobaczyłem, że jesteś gejem- przyznał mi się, ale nie spuścił głowy.
Wiedział co mówi i wiedział, że kiedyś będzie musiał mi to powiedzieć.
Milczałem. Nie wiedziałem co powiedzieć ‘Aha’ czy ‘ Też na to czekałem, Gee’.
Spojrzałem mu głęboko w oczy i bez dłuższego namysłu, znów przyciągnąłem go do
siebie, zlepiając nasze wargi w długim pocałunku.
- Trzeba będzie uważać, jak lekarz przyjdzie…
Twoja mama skłamała, że jestem twoim bratem, żebym mógł tu wejść- zaśmiał się
krótko.- Chyba nie długo będziesz mógł wyjść.
- Gerard… Strasznie mi głupio, jak sobie
pomyśle, ze rzeczywiście wszyscy mieli rację. Przecież dokładnie tak było. Zostawiłem
Maxa, bo chciałem ciebie…- popatrzył na mnie z lekkim zadowoleniem, po czym znów wrócił do zatroskanego wyrazu twarzy.
- Frank. Nie roztrząsaj tego. Nic już nie
zrobisz. A jeśli już ktoś ma być za to odpowiedzialny to ja. Więc przestań
proszę. Wiem, że ci ciężko.. ale pomogę ci. Będzie dobrze- widziałem, że był
już trochę zły, że ciągle zadręczam się Maxem. Od jego śmierci minęło już
trochę czasu… A przecież tak naprawdę, nie mogłem powiedzieć, że go kochałem. Nigdy
nie wygadałbym się przed nim. Nigdy nie mówiłem nikomu o moich problemach.. no
może mojej matce, ale to Gerard był jedyną osobą, której powiedziałbym
wszystko. Wiedząc, że mam go przy sobie, zaczynałem wierzyć w to, że niedługo
przestanę zadręczać się, a może nawet zapomnę o Maxie…
__________________________________
Tak, wiem, że strasznie nudne, ale jak już przyznałam wyżej nie miałam weny :/
Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale jedno wielkie dziękujaaa, za to że wreszcie mogę dodać komentarz. <3
OdpowiedzUsuńPomysł ogółem jest dość oryginalny, masz talent, świetnie piszesz, podziel się talentem <3 Franek jest tutaj taki biedny, bardziej mi go szkoda, niż na początku Gee. Szkoda mi było również Maxa, ale jakby żył, to by nie było frerarda, logiczne... Ach, ja i moja logika. Szkoda, że planujesz tylko 10 rozdziałów, bo to mi się cholernie podoba. Ale mam nadzieję, że będziesz pisać dalej, bo cię uwielbiam <333
,,Czekałem na… to, od kiedy tylko zobaczyłem, że jesteś gejem'' a ja czekałam na to, od momentu, gdy tylko zaczęłam to czytać. So sweet.
OdpowiedzUsuń